Po katastrofie prezydenckiego samolotu i ogłoszeniu żałoby narodowej wielkie centra handlowe, hipermarkety i supermarkety nie pracowały w niedzielę 11 kwietnia. Tak zdecydowało Stowarzyszenie Centrów Handlowych.

[b]Udzielając tego nadzwyczajnego w handlu wolnego dnia, przedsiębiorcy robili to z własnej woli. Teraz jednak mają wątpliwości, jak potraktować ten czas i jak go rozliczyć.[/b]

Najprościej będzie, gdy posłużą się [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=5E819DF6E318ABCE406D7EC21F450B5D?id=73958]rozporządzeniem ministra pracy i polityki społecznej z 15 maja 1996 r. w sprawie sposobu usprawiedliwiania nieobecności w pracy oraz udzielania pracownikom zwolnień od pracy (DzU nr 60, poz. 281 ze zm.)[/link].

Mogą uznać, że była to [b]usprawiedliwiona nieobecność pracownika w firmie[/b]. Jego § 1 wśród przyczyn usprawiedliwiających absencję określa też [...] „inne przypadki niemożności wykonywania pracy wskazane przez pracownika i uznane przez pracodawcę za usprawiedliwiające nieobecność w pracy”.

Wolno także potraktować tę niedzielę zgodnie z art. 81 § 1 [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=B5E347C50E4D2860978BAD3D891C7A48?n=1&id=76037&wid=337521]kodeksu pracy[/link]. Dopuszcza on niewykonywanie pracy [b]wskutek przeszkód dotyczących pracodawcy[/b]. To pojęcie szersze od przestoju, który powstaje w wyniku zakłócenia normalnej pracy zakładu w sposób nieoczekiwany. Będzie to np. wyłączenie prądu, ale także przyczyny, na które firma nie ma wpływu, np. pożar, a mimo to pracodawca ponosi za nie pełną odpowiedzialność.

[b]Sposób uznania tego dnia wpływa na wynagrodzenie.[/b] Jeśli szef zdecyduje się na przestój, płaci tzw. przestojowe. Będzie to wynagrodzenie wynikające z osobistej stawki godzinowej lub miesięcznej pracownika, a jeśli takiego składnika on nie ma, to 60 proc. wynagrodzenia. Zatem za okres niewykonywania pracy przełożony nie musi wypłacać składników pensji zależnych od rzeczywistego wykonywania pracy lub jej rezultatów, takich jak premie za wielkość produkcji.

Udzielając natomiast wolnego usprawiedliwionego dnia, przełożony nie musi obniżać poborów. Powinien jednak [b]zmienić grafiki pracy[/b], co jest dopuszczalne w nadzwyczajnych sytuacjach. Gdyby jednak tego nie robił, to zmniejsza wymiar czasu pracy przypadający w okresie rozliczeniowym.

Zgodnie bowiem z art. 130 § 3 k.p. wymiar czasu pracy w tzw. systemie podstawowym (8 godzin dziennie, 40 godzin tygodniowo) obniża się o liczbę godzin usprawiedliwionej nieobecności w pracy, przypadających do przepracowania w czasie tej absencji zgodnie z przyjętym rozkładem. Jest to ważne przy ustaleniu liczby nadgodzin, które pracownik może przepracować w danym miesiącu.

Jeśli więc w kwietniu wymiar pracy w systemie podstawowym wynosi 168 godzin, odjęcie dnia wolnego (11 kwietnia) spowoduje spadek do 160 godzin. Stąd 161 godzina wykonywania zadań w tym miesiącu musi być traktowana jako nadliczbowa.