Prawo ochrony konkurencji między innymi zakazuje zawierania porozumień cenowych (karteli), a na straży przestrzegania przepisów ustawy z 16 lutego 2007 r., o ochronie konkurencji i konsumentów stoi prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Ma on szerokie kompetencje, w tym do żądania udzielenia wyjaśnień zarówno w toku prowadzonego postępowania, jak i w ramach tzw. badań sektorowych w celu zbadania danego rynku. Kompetencje te są obwarowane dotkliwymi dla przedsiębiorców sankcjami.

Daje się zauważyć niepokojącą praktykę polegającą na zadawaniu przedsiębiorcom pytań, na które udzielenie odpowiedzi mogłoby doprowadzić ich do samooskarżenia o uczestnictwo w niedozwolonym porozumieniu. Tymczasem, również w sprawach dotyczących prawa konkurencji, funkcjonuje ogólna zasada, zgodnie z którą nikt nie może być zmuszany do przedstawiania dowodów przeciwko sobie.

Przepis wprowadzający kompetencję dla prezesa UOKiK do żądania informacji został sformułowany dość ogólnie. Mówi, że „przedsiębiorcy są zobowiązani do przekazywania wszelkich koniecznych informacji i dokumentów na żądanie prezesa UOKiK". Wskazuje również, że poza innymi elementami żądanie informacji powinno zawierać „wskazanie zakresu informacji".

Pytania o fakty

Realizacja tej kompetencji przez prezesa UOKiK polega zazwyczaj na tym, że w piśmie/ankiecie skierowanej do przedsiębiorcy zadawane są konkretne pytania. Z praktyki Komisji Europejskiej oraz orzecznictwa sądów wspólnotowych wynika, że taka praktyka jest dopuszczalna, o ile pytania dotyczą faktów, a nie ich prawnej oceny. Prezes UOKiK nie może zadawać pytań o okoliczności, które musi udowodnić.

Rozróżnienie pomiędzy pytaniem o fakty a przyznaniem się do naruszenia nie zawsze jest łatwe i w praktyce powoduje spore trudności. Przedsiębiorca powinien jednak ocenić, czy odpowiedź na dane pytanie pociąga za sobą ryzyko uznania za przyznanie się do naruszenia przepisów.

Niedopuszczalne sugestie

Na przykład dopuszczalne będzie zadanie pytania: „Czy brał Pan udział w spotkaniu przedstawicieli branży X w dniu Y w hotelu Z?" Jest to czyste pytanie o fakt. Nie będzie już jednak dopuszczalne pytanie: „Czy brał Pan udział w niedozwolonym spotkaniu przedstawicieli branży X w dniu Y w hotelu Z, podczas którego wymieniano informacje o przyszłych cenach sprzedaży?"

To drugie pytanie – mimo że dotyczy tego samego faktu – jest ewidentnie sugerujące. Odpowiedź na nie prowadziłaby do samooskarżenia w zakresie oceny tego spotkania jako antykonkurencyjnego. Dodatkowo fakt, że na spotkaniu omawiane były przyszłe ceny produktów, musi zostać dopiero udowodniony przez organ antymonopolowy.

Za niedozwolone uznawane są również pytania o cel spotkania, jakie decyzje zostały podjęte (jeżeli nie ma żadnej dokumentacji), jakie kroki zostały podjęte w celu zainicjowania rozmów nt. cen, na czym polegała metoda monitoringu przestrzegania ustaleń, etc.

Z kolei dopuszczalne są pytania dotyczące faktów w zakresie okoliczności spotkania, podmiotów uczestniczących, dat, miejsc, kopii biletów.

Prośby o przedłożenie dokumentów

Dopuszczalne są też prośby o przedłożenie określonych dokumentów. Przy czym nie muszą być to dokumenty dokładnie wskazane przez UOKiK – może to być żądanie sformułowane bardziej ogólnie, np. dotyczy dokumentów z konkretnego spotkania (porządek obrad, notatki, dokumentów podpisane podczas spotkania, zaproszenia, protokoły).

Wątpliwości budzą wysyłane ostatnio przez UOKiK do przedsiębiorców z różnych branż ankiety, w których UOKiK zadał następujące pytanie: „Czy i którzy producenci, z którymi Państwo współpracujecie, stosują cenniki, w których ujęta jest również: cena detaliczna, cena minimalna w sprzedaży detalicznej, minimalny/maksymalny rabat w sprzedaży detalicznej?"

Odpowiedź na to pytanie, wskazująca kontrahenta i cenniki, doprowadziłaby do przyznania istnienia zmowy cenowej między dostawcą a jego dystrybutorem, polegającej na niedozwolonym uzgadnianiu minimalnych lub sztywnych cen odsprzedaży. Skoro UOKiK może żądać przesłania dokumentów, to na ich podstawie sam powinien zweryfikować i ocenić, czy doszło do niedozwolonego narzucania cen odsprzedaży.

Kolejne pytanie, które również zmierza wprost do przyznania istnienia antykonkurencyjnego porozumienia, to: „Czy macie Państwo możliwość dowolnego kształtowania cen detalicznych w sprzedaży stacjonarnej i internetowej, czy też producenci/importerzy (nazwy) narzucają Państwu, jaki poziom cen detalicznych lub zasady ich określania (np. rabaty) winniście stosować?"

Inny przykład dotyczy nakładania sankcji za niestosowanie minimalnych lub sztywnych cen odsprzedaży.

Pytanie brzmi: „Czy w związku z niestosowaniem przez Państwa wskazanej ceny detalicznej/minimalnej w sprzedaży internetowej/stacjonarnej wyciągane były w stosunku do Państwa w okresie od roku 2011 do chwili obecnej jakieś konsekwencje? Jeżeli tak, należy wskazać przedsiębiorcę oraz rodzaj konsekwencji".

Co oznacza odpowiedź

Odpowiedź na to pytanie oznacza przyznanie, że istniały z dostawcą ustalenia dotyczące cen sztywnych lub minimalnych. Po drugie, prezes UOKiK dąży do przyznania przez przedsiębiorcę, że stosowanie cen sztywnych lub minimalnych było przez dostawcę sankcjonowane, a odstępstwa miały swoje negatywne konsekwencje. Pyta bowiem wprost o środki, które miały na celu zapewnienie skuteczności porozumienia.

Tymczasem fakty te powinny wynikać z zawartych umów i wskazanych w nich uprawnień dostawców, a także z analizy przebiegu relacji handlowych pomiędzy kontrahentami. Tym bardziej że UOKiK ma prawo żądać przedłożenia kopii istniejących dokumentów, w tym umów, cenników, faktur, dokumentów sprzedaży, korespondencji mailowej, zapisków, itp.

Jakie sankcje Prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów może nałożyć:

- karę pieniężną w wysokości do 50 mln euro, jeżeli przedsiębiorca, choćby nieumyślnie, nie udzielił informacji żądanych przez prezesa UOKiK bądź udzielił nieprawdziwych lub wprowadzających w błąd informacji,

- karę pieniężną w wysokości do 50 mln euro, jeżeli przedsiębiorca nie współdziała w toku kontroli prowadzonej w ramach postępowania antymonopolowego,

- karę pieniężną w wysokości do pięćdziesięciokrotności przeciętnego wynagrodzenia, nakładaną na osobę pełniącą funkcję kierowniczą lub wchodzącą w skład zarządu przedsiębiorcy, lub osobę upoważnioną w firmie na wypadek kontroli, jeżeli osoba ta umyślnie lub nieumyślnie nie udzieliła informacji lub udzieliła nierzetelnych lub wprowadzających w błąd informacji żądanych przez prezesa UOKiK.

Joanna Affre adwokat z kancelarii Accreo Legal J. Affre R. Czarnecki sp.k.

Joanna Affre adwokat z kancelarii Accreo Legal J. Affre R. Czarnecki sp.k.

Komentuje Joanna Affre, adwokat z kancelarii Accreo Legal J. Affre R. Czarnecki sp.k.

Jak więc powinien zachować się przedsiębiorca, który otrzyma list z żądaniem udzielenia informacji, co do których ma uzasadnione podstawy przypuszczać, że mogą doprowadzić do jego samooskarżenia? Stanowisko prezesa UOKiK w tej kwestii nie jest znane.

Wydaje się, że idąc w ślad za wypracowaną praktyką postępowania przed Komisją Europejską, właściwe byłoby udzielenie UOKiK, w wyznaczonym terminie, informacji w takim zakresie, w jakim jest to bezpieczne oraz wskazanie, że w pozostałym zakresie pytania zmierzają do samooskarżenia oraz że przedsiębiorca chce skorzystać w tym zakresie z prawa do milczenia.

Takie zachowanie wiąże się jednak z ryzykiem, nałożenia przez prezesa UOKiK kary za nieudzielenie informacji. Zatem przedsiębiorcy – w takiej sytuacji – pozostawałoby odwołanie do sądu, który w postępowaniu przeprowadziłby weryfikację argumentacji prezesa i przedsiębiorcy.

Marta Miszczuk rzecznik patentowy z kancelarii Accreo Legal J. Affre R. Czarnecki sp.k.

Marta Miszczuk rzecznik patentowy z kancelarii Accreo Legal J. Affre R. Czarnecki sp.k.

Komentuje Marta Miszczuk, rzecznik patentowy z kancelarii Accreo Legal J. Affre R. Czarnecki sp.k.

Sytuacja polskiego przedsiębiorcy w związku z żądaniem udzielenia informacji jest mniej korzystna niż w postępowaniu wspólnotowym. Zgodnie z polskimi przepisami przedsiębiorca zawsze jest zobowiązany do udzielenia odpowiedzi na pytania prezesa UOKiK.

Brak jasnych reguł rozstrzygania o charakterze zadawanych pytań i możliwości uchylenia się od odpowiedzi skutkuje istotnym ryzykiem poważnych sankcji finansowych.

Być może, idąc w ślady Komisji, prezes UOKiK powinien rozważyć wydanie wytycznych zgodnych ze wspólnotową praktyką, dotyczących zakresu uprawnień organu oraz przedsiębiorców (w tym prawa do milczenia) w ramach badań sektorowych oraz prowadzonych postępowań.