Chodzi o sytuacje, gdy pracownicy nie dostają wypłat z powodu braku środków finansowych w razie faktycznego zaprzestania działalności przez pracodawcę, które trwa dłużej niż dwa miesiące.
Zainteresowanie zaliczkami z FGŚP jest zróżnicowane w zależności od regionu kraju. W województwie śląskim było tylko kilka telefonów. Ale są miejsca, w których pytających jest więcej, wszyscy jednak odsyłani są z kwitkiem.
– Od jakiegoś czasu zarówno pracodawcy, jak i sami pracownicy pytają o możliwość wypłacenia przez fundusz zaliczek. Nie można mówić o zalewie pytań. Na pewno to uprawnienie będzie popularniejsze, gdy zaczniemy realizować je w praktyce – mówi Teresa Kotarska, kierownik terenowego biura FGŚP we Wrocławiu.
[b]Zarówno związki zawodowe, jak i organizacje pracodawców zwróciły uwagę na wygórowane warunki, jakie musi spełnić pracownik szukający pomocy FGŚP[/b].
[srodtytul]Zbyt formalnie[/srodtytul]
Chodzi o załączniki, które należy dołączyć do wniosku. Projekt rozporządzenia w sprawie wypłaty zaliczek z FGŚP zakłada, że osoba, której pracodawca nie wypłaca świadczeń, dostanie pomoc, jeśli załączy m.in. odpis z rejestru przedsiębiorców Krajowego Rejestru Sądowego lub kopię wypisu z ewidencji działalności gospodarczej. Zdaniem NSZZ „Solidarność” obowiązek ten powinien dotyczyć pracodawcy, a kierownik biura powinien domagać się odpisu z KRS oraz druku ZUS ZUA od firmy.
Z kolei Konfederacja Pracodawców Polskich uważa, że projektowane wymagania sprawią, iż przepisy o zaliczkach z FGŚP będą martwe. KPP wskazuje, że pracownicy nie zdołają złożyć kompletnych wniosków, bo nie są uprawnieni do posiadania dokumentacji, która uprawdopodobniałaby wystąpienie niewypłacalności pracodawcy, czy też dowodów złożenia wniosku o ogłoszenie upadłości zatrudniającej ich firmy. Pracodawcy zgadzają się, że zatrudniony nie jest dysponentem odpisów z KRS, a to może utrudnić i wydłużyć procedurę przyznawania i wypłacania świadczeń.
[srodtytul]Urząd pomaga[/srodtytul]
Okazuje się jednak, że obawy związane z obowiązkiem dołączania odpisów z KRS formułowane są trochę na wyrost. Terenowe biura FGŚP przyjmą wniosek bez tego dokumentu.
– Zdajemy sobie sprawę, że nie wszyscy sprawnie poruszają się w urzędach, i dlatego możemy sami wystąpić do sądu o jego wydanie. Na naszym terenie trwa to od dwóch tygodni do miesiąca. Niestety, bez tego dokumentu wydanie decyzji nie jest możliwe, tak więc pracownik musi poczekać na pieniądze – mówi Danuta Świś, kierownik biura FGŚP w Gdańsku.
Pracownik proszący o zaliczkę zaoszczędzi 30 zł na kosztach dostarczenia odpisu z sądu gospodarczego, jeżeli FGŚP sam go ściągnie i uzupełni wniosek.
Zdaniem pracowników funduszu, którzy na co dzień obsługują petentów, autorzy rozporządzenia powinni się skupić na maksymalnym uproszczeniu druków wniosków, szczególnie tych składanych indywidualnie. Duża część tych, które trafiają do FGŚP, zawiera błędy formalne. Trzeba je skorygować, a to wydłuża oczekiwanie na pieniądze.
– Najlepiej, by zainteresowany sam przyszedł do biura, bo nasi pracownicy pomogą w wypełnieniu dokumentów. Jeżeli ktoś przesyła wniosek pocztą, to niech obok adresu do korespondencji poda numer telefonu. Przyspieszy to ewentualną korektę. Wnioski o zaliczki też będziemy pomagali wypełniać – mówi Danuta Świś.
– Niekompletne wnioski odsyłamy, zaznaczając miejsca źle wypełnione lub pominięte – dodaje Teresa Kotarska.
[ramka][b]Do zaliczki będą potrzebne:[/b]
- wypełniony wniosek
- informacje i dokumenty uprawdopodobniające wystąpienie niewypłacalności pracodawcy lub dowód złożenia wniosku
- kopia aktualnego odpisu z rejestru przedsiębiorców Krajowego Rejestru Sądowego lub kopia wypisu z ewidencji działalności gospodarczej
- oświadczenie potwierdzające pozostawanie w stosunku pracy
- wypełniony i podpisany druk zgłoszenia do ubezpieczeń ZUS ZUA[/ramka]
Masz pytanie, wyślij e-mail do autora: [mail=t.zalewski@rp.pl]t.zalewski@rp.pl[/mail]