Niestety nie wszyscy pracodawcy pamiętają o tych przepisach. Boleśnie przekonał się o tym czytelnik, który będąc pracownikiem gminnej spółdzielni jednocześnie przez kadencję pozostawał w niej wiceprezesem zarządu. Gdy z tej funkcji został odwołany, spółdzielnia powierzyła mu inną pracę, ale istotnie zmniejszyła pobory. Tymczasem pracownik był już w okresie ochronnym związanym z wejściem w wiek przedemerytalny (art. 39 k.p.).

Obejmuje on zakaz wypowiadania przez pracodawcę umów osobom, którym brakuje nie więcej niż cztery lata do osiągnięcia wieku emerytalnego, o ile jednak staż pracy zapewnia im uzyskanie prawa do tego świadczenia. Chodzi tu o powszechny wiek emerytalny określony w ustawie z 17 grudnia 1998 r. o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych (tekst jedn. DzU z 2009 r. nr 153, poz. 1227 ze zm.), czyli: 60 lat dla kobiet i 65 lat u mężczyzn. Zatem spółdzielnia nie mogła się z nim w ogóle rozstać, ale czy wolno jej było zaproponować wypowiedzenie zmieniające?

U pracodawcy, który ma mniej niż 20 osób, takie działanie jest niedopuszczalne, chyba że zachodzą warunki z art. 43 k.p. Ten pozwala osobom korzystającym z ochrony przedemerytalnej zmienić warunki pracy lub płacy, gdy pracodawca wprowadza nowe zasady wynagradzania dla ogółu zatrudnionych lub tej ich grupy, do której pracownik należy. Druga możliwość zmiany np. poziomu pensji wynika np. ze stwierdzonej orzeczeniem lekarskim utraty zdolności do wykonywania dotychczasowej pracy albo niezawinionej przez podwładnego utraty uprawnień koniecznych do jej wykonywania.

Tam zaś, gdzie pracowników jest co najmniej 20, działa ustawa z 13 marca 2003 r. o szczególnych zasadach rozwiązywania z pracownikami stosunków pracy z przyczyn niedotyczących pracowników (DzU nr 90, poz. 844 ze zm., dalej ustawa o zwolnieniach grupowych). Jej art. 5 wskazuje, że osobom korzystającym z ochrony przedemerytalnej nie można wypowiedzieć angaży z przyczyn leżących po stronie pracodawcy.

Natomiast jeżeli z tych powodów zakład nie może ich dalej zatrudniać na dotychczasowych stanowiskach, wolno jedynie wypowiedzieć warunki pracy i płacy. Gdy spowoduje to obniżenie ich wynagrodzenia, przysługuje im dodatek wyrównawczy do końca okresu ochronnego. U spółdzielcy oznaczało to konieczność jego regulowania do upływu przez niego 65 lat, czyli przez cztery brakujące lata do emerytury.

Niestety na reakcję spółdzielcy jest już za późno – od zmian minęło kilka miesięcy. Gdy otrzymywał pismo związane z odwołaniem go z funkcji i równoczesnym powierzeniem mu nowych obowiązków z niższą pensją, mógł pracodawcy zwrócić uwagę na nieprawidłowość tej decyzji. Gdyby ten jej nie zmienił, w ciągu siedmiu dni powinien odwołać się od wypowiedzenia umowy do sądu pracy (art. 264 k.p.).