Piotr Podgórski
Radca prawny, członek zarządu Ogólnopolskiej Federacji Przedsiębiorców i Pracodawców Przedsiębiorcy.pl
Odp: Zgadzam się
To trudno postawione pytanie. Wskazuję na odpowiedź aprobującą, ale z tego powodu, że zgadzam się z ogólną zasadą wyrażoną w pytaniu. Platformy społecznościowe i inni usługodawcy powinni ponosić odpowiedzialność za szkodę, wyrządzoną danej osobie, wskutek zamieszczenia wpisu godzącego w jej dobra osobiste, ale na ściśle określonych zasadach. Nie może zatem odbywać się to bezwarunkowo. Pytanie zatem, w jaki sposób należy uregulować kwestię dołożenia przez danego usługodawcę starań, aby zapobiec szkalowaniu i poniżaniu danej osoby. Usługodawcy nie mogą odpowiadać za zachowania swoich użytkowników, tylko za swój brak reakcji na dany incydent. Nie można bowiem znaleźć jakiegokolwiek związku przyczynowego między samym istnieniem danego portalu, a tym, że jakiś jego użytkownik zaczął pomawiać lub wyzywać inną osobę. Ewentualna odpowiedzialność usługodawcy rodzi się dopiero w tym momencie, w którym platforma, po zgłoszeniu danego zachowania, niezwłocznie nie uniemożliwi dostępu do takich treści. Obowiązujące rozwiązania, przewidziane w art. 14 ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną i funkcjonujący tryb: „notice and takedown", regulują powyższą kwestię. Już na podstawie tego przepisu, platformy społecznościowe mogą odpowiadać za szkodę, powstałą w wyniku braku niezwłocznego uniemożliwienia dostępu do danych o bezprawnym charakterze danych lub związanej z nimi działalności. Szersze "instrumentarium" prezentuje unijne rozporządzenie DSA, nakładające na platformy cyfrowe szereg obowiązków, w tym skuteczne mechanizmy zgłaszania i usuwania nielegalnych treści, transparentność algorytmów oraz większą odpowiedzialność za weryfikację treści. W tym miejscu trzeba zatem ponownie zaapelować o jak najszybsze wdrożenie w Polsce tego rozporządzenia.
Maciej Zaborowski
Adwokat, zawodowy mediator i działacz społeczny. Partner Zarządzający w Kancelarii Kopeć Zaborowski, będącej liderem na polskim rynku w zakresie prawa karnego gospodarczego, prawa mediów, w tym zarządzania sytuacją kryzysową oraz ochroną wizerunku firm i managerów.
Odp: Zdecydowanie się zgadzam
Aktualnie w Polsce platformy społecznościowe są całkowicie bezkarne. W przypadku opublikowania zniesławiających treści na portalu X (dawniej Tweeter) osoba, której dobra osobiste zostały naruszone nie ma praktycznie żadnych możliwości działań prawnych. Należy to niezwłocznie zmienić.
To byłoby nadmierne przesunięcie w ciężarze dowodowym z odpowiedzialności “reaktywnej” (po zgłoszeniu) na “proaktywną” (ciągły obowiązek zapobiegania) – obecnie co do zasady platformy nie odpowiadają za treści użytkowników dopóki nie zostaną poinformowane o ich bezprawności i nie zignorują zgłoszenia.